Sferopedia
Advertisement

Polityka Piekła (ang. The Politics of Hell) - artykuł z 28 numeru "Dragon Magazine". Autorem był Alexandr von Thorn. W założeniu artykuł miał przedstawiać historię Piekła przed rządami Asmodeusza oraz kilka elementów tutejszej polityki. Autor bardzo wiele czerpał bezpośrednio z religii judeochrześcijańskich oraz folkloru Zachodu.

Tekst powstał w 1979. Ponieważ były wówczas pierwsze oznaki nadchodzącej satanistycznej paniki (satanic panic), to autor wprowadził wstęp, który miał uspokoić odbiorców. Wybuch paniki w latach 80 przyczynił się istotnie do rewizji około-czarcich koncepcji w Dungeons and Dragons, w tym całkowitym odrzuceniu tez z artykułu "Polityka Piekła". Jednak niektóre tezy przesiąknęły np. do Rozliczenia Piekieł.

Notatka autora[]

Poniższy artykuł nie może być uważany za oficjalną doktrynę ani Advanced Dungeons and Dragons ani Kościoła Rzymskokatolickiego. Treść tekstu jest jednak zgodna z AD&D i poza paroma fragmentami dotyczącymi Asmodeusza nie pozostaje w sprzeczności z pracami z zakresu demonologii w formie powszechnie przyjętej przez egzorcystów katolickich, ciesząc się tym samym milczącą aprobatą Kościoła. Jednak ten artykuł nie ma Nihil Obstat[1]; większość tekstu jest oryginalna i pochodzi do tematu z innego punktu widzenia niż traktat religijny i nie należy tekstu za takowy uważać. Powstanie Asmodeusza nie jest udokumentowane w żadnym większym tekście na temat demonologii, ale od średniowiecza wykonano bardzo niewiele oryginalnych prac na ten temat, więc możliwe jest, że sytuacja się zmieniła. Być może pan Gygax ma dokładniejsze źródła informacji.

Artykuł właściwy[]

Dawno, dawno temu nie było diabłów. W niebie był tylko Bóg i aniołowie (termin Bóg używany jest w odniesieniu do Stwórcy Wszechświata). Najpotężniejszy, najinteligentniejszy i najpiękniejszy ze wszystkich aniołów zwał się Szatanem. Otrzymał te cechy od Boga, aby wykonać najcięższe zadania spośród wszystkich aniołów - sprawdzenie zasług śmiertelnych ludzi. Posługiwał się pokusom i cierpieniem, aby skłonić ich do wybrania zła zamiast dobra. Zwykle mu się to udawało, ponieważ większość ludzi miała coś (lub kogoś) co było im bliskie i drogie, a wykraczało poza względy etyczne. I w ten sposób Szatan zaczął gardzić większością ludzkości. Lecz nie był szczęśliwy w swoim dziele, ponieważ musiał powodować upadek wielu ludzi, którzy w przeciwnym razie prowadziliby stosunkowo nienaganne życie. Czasami musiał sprawiać wielkie cierpienia dobrym ludziom, takim jak Hiob, czego też nie lubił. Hiob nie zrobił nic, za co zasługiwałby na problemy, jakie Szatan na niego zsyłać. Zaczął Szatan współczuć jemu i osobom mu podobnym. Szatan czuł, że Bóg postąpił niesprawiedliwie. Dochodząc do tego wniosku przedłoży własny osąd nad boską mądrość. Stopniowo doszedł do wniosku, że istnieją lepsze sposoby na zorganizowanie wszechświata niż sposób, który ustanowił Bóg. Doszedł też do wniosku, że mógłby wykonywać lepiej pracę niż Bóg. Szatan omówił swe pomysłu z innymi aniołami i wielu zgodziło się, że miał wiele racji.

W końcu Szatan rzucił wyzwanie Bogu i wielu aniołów go poparło. Lecz Bóg i jego aniołowie odnieśli zwycięstwo, a Szatan i jego zwolennicy zostali skazani na piekło na całą wieczność, jeśli nie odpokutują za swe grzechy. Szatan odpowiedział "Lepiej rządzić w piekle niż służyć w niebie!". I z tymi słowami, w olśniewającym blasku, przeniósł się do piekła i od tego czasu jego wyznawcy, tak ludzcy jak i nadnaturalni, nadali mu imię Lucyfera, Księcia Światła, Gwiazdę Poranną. Francuzi twierdzą, że gdy Szatan przechodził przez plan ziemski w drodze z Nieba do Piekła, zszedł przez wyspę Mon-St-Michel u wybrzeży Bretanii. Niektórzy wysuwają teorię, że wpływ diabłów, które obecnie aktywnie działały przeciwko Bogu i dobru, był powodem dla którego Bóg zesłał swojego syna na Ziemię, chociaż przekonanie to nie jest powszechne wśród chrześcijan. Uważa się jednak, że fragmenty Księgi Izajasza, które odnoszą się do Mesjasza, zostały napisane przez Żydów podczas Niewoli Babilońskiej, co miało miejsce wkrótce po porażce buntu aniołów. Mówi się także, że Bóg tęskni za Szatanem i ma nadzieję, że okaże on skruchę i poprosi Boga o przebaczenie, które oczywiście udzieliłby każdemu z upadłych aniołów (chociaż Bóg może wymagać wykonania jakiejś misji, aby przetestować prawość ich oddania się sprawie sprawiedliwości. Uważa się, że to ta możliwość powstrzymuje wiele diabłów od pokuty. Bez względu na powód, żaden z diabłów nie poprosił od przebaczenie).

I tak Szatan stał się panem Piekła. Wszystkie diabły pracowały na rzecz potępienia ludzi, szerzenia zła i cierpienia. Szatanowi wydawało się jak absurdalnie łatwo można osiągnąć coś, wykorzystując swoje talenty do kuszenia i sprowadzenia cierpienia. Sama groźba jego ogromnej mocy trzymała inne diabły w ryzach. Grupa ludzi, która miała obsesję na punkcie władzy, zła bądź obu, rozwinęła kult wokół Szatana i ustanowili ścisłą hierarchię, by realizować swoje cele poprzez zło. Nawet niektórzy niepiśmienni chłopi od czasu do czasu odmawiali modlitwę do niego, gdy wydawało się że Bóg nie odpowiada na ich modlitwy. Siły zła były silne i rozkwitały w niewiedzy Wieków Ciemnych. Szatan knuł i spiskował, wierząc, że po prostu dał się wymanewrować siłom dobra. Gdyż nie zaplanował właściwie swego pierwszego ataku i że jeśli teraz poświęciłby czas na opracowanie strategii, wykorzysta swoje atuty i zminimalizuje wady swoich sił, wykorzystując też słabości przeciwnika i neutralizując jego atuty, miałby wówczas bardzo duże szanse na wygranie ostatecznego konfliktu.

Szatan był jednak władcą arbitralnym. Uznał, że jest to oczywiste, że wszystkie upadłe anioły bez wahania pójdą za nim. Ale inne diabły były równie dumne i nie zgadzały się z każdym rozkazem wydanym przez Szatana. Tak samo, jak nie zgadzały się z Bogiem. W szczególności Belzebub uważał, że on i inne diabły powinni mieć większą swobodę w zachęcaniu do czynienia zła i jeszcze więcej do powiedzenia w sprawach ogólnej polityki w piekle. Belzebub omówił to z innymi ważnymi diabłami - Adramelechem, Astrarothem, Molochem, Nergalem, Amaimonem, Belfegorem i wieloma innymi - i większość zgodziła się z Belzebubem po obietnicach większej władzy i wolności, w ramach nowego porządku. Pozostali byli neutralni, gdyż bali się gniewu Szatana. Nawet na osobnościach nie chcieli wypowiadać się przeciwko jemu, chociaż nie wyjawili Szatanowi planu Belzebuba. Te diabły, które wsparły Belzebuba, od czasu do czasu kwestionowały drobne polecenia władcy piekła lub zaniedbywały wykonanie trywialnych zadań. Kiedy to odkryto, Szatan wysłał swego porucznika, Beliala, aby się nim zajął. W ten sposób Belial stał się znienawidzony przez inne diabły i zyskał szacunek Szatana.

W końcu Belzebub rzucił wyzwanie Szatanowi, a kiedy okazało się, że większość potężnych diabłów poparła Belzebuba, to i inne diabły stanęły po jego stronie. Jedynie Belial pozostał po stronie Szatana. Obydwaj zostali wygnańcami z piekła i zostanie zmuszeni do znalezienia innego domu w wieloświecie, by ukryć się i stworzyć swoją domenę. Belzebub został nowym Panem Piekła. Po odejściu Beliala Moloch stał się nowym naczelnym wodzem armii piekielnych a Asmodeusz został diabłem rządzącym polityką i biurokracją. Adramelech przyjął funkcję Kanclerza Piekieł, stając się drugim po Belzebubie w ogólnej hierarchii, co było na relacji że został premierem podczas gdy prezydentem lub królem był Belzebub. Jednak po cichu armie zachowały wierność wobec Beliala i pomagały mu, gdy była okazja by to zrobić bez zostania nakrytym. Ponadto Belial zachował swe dawne kontakty i przez pewien czas zachował znaczną część swoich układów u polityków i biurokratów. Szatan też pozostawał potężny, gdyż sabaty nadal były mu wierne. W rzeczywistości większość ludzi, w tym i większość kapłaństwa, nie była świadoma zmian w przywództwie piekła. Do dziś, gdy ludzie myślą o "diable" to myślą o Szatanie. I jeśli imię jakiegokolwiek diabła jest wymieniane w katolickim rytuale, to jest jego imię (np. gdy celebrans pyta "Czy odrzucasz Szatana").

Oczywiście o zmianach wiedzieli egzorcyści i demonolodzy i po upadku Szatana jego imię było pomijane w opracowanych przez nich hierarchiach Piekła. Czas tego wydarzenia nie jest pewny, lecz dowody wskazują, że prawdopodobnie mogło mieć to miejsce w epoce renesansu. I rzeczywiście ta wojna w piekle mogła wpłynąć na narodziny renesansu, gdyż Szatan próbował utrzymywać ludzkość pogrążoną w zabobonie i ignorancji, podczas gdy Belzebub sądził, że danie ludziom dostępu do nowego obszaru wiedzy może doprowadzić do wytworzenia się nowych form zła. W średniowieczu wojna była sprawą bardzo osobistą. Lordowie toczyli bitwy o zemstę, honor rodziny lub zwykłą chciwość. Za nim podążali lojalni żołnierze, osobiście związali personalną lojalnością wobec władcy, walcząc mieczami, bronią drzewcową i łukami, a wszyscy potem udawali się do domów gdy zbliżały się żniwa. Potem przyszedł czas na powstanie imperiów narodowych, a ludzi powoływano do armii w imieniu królów i panów, których nigdy nie widzieli, aby walczyć bronią i armatami w sprawach politycznych, religijnych czy po prostu dla celów strategicznych. Arbitralni i kapryśni monarchowie ustąpili miejsca systematycznym dyktaturom terroru. Niewiedza i przesądy zostały zastąpione nauką i technologią, całkowicie pozbawioną moralności. Oczywiście nie wszędzie było tak źle, ale wydaje się, że to Belzebub miał rację.

Jednak Belzebub miał trudności z kontrolowaniem diabłów. Nie mógł im rozkazywać tak, jak to robił Szatan, ponieważ zdobył władzę obietnicą większej swobody działania. Wręcz niektórzy z potężniejszych arcydiabłów powiedziało mu (w pokrętny sposób), że jego autorytet będzie zagrożony, jeżeli będzie za bardzo się rządzić. Więc jedynym środkiem, za pomocą którego Belzebub może załatwiać swoje sprawy w piekle, była albo perswazja albo wymiana przysług. Nie trzeba dodawać, że to nie dałoby rady, nawet gdyby Belzebub miał czas by przegadać wszystkie arcydiabły bądź zrealizować przysługi, to i tak by się nie udało mu spraw załatwić. Ostatecznie diabły pomagały ludziom, psując wzajemnie knowania. Przy niewielkiej koordynacji popsuli sobie reputację, gdyż nie mogli zrealizować swych sprzecznych obietnic. Próby Belzebuba przywrócenia porządku były daremne, ponieważ potężniejsze arcydiabły nie zgadzały się z Belzebubem co do sposobu rozwiązywania co ważniejszych konfliktów. Niektórzy z nich realnie woleli bardziej, by sytuacja się jeszcze pogorszyła, bo dzięki temu mogliby zwiększyć swoją własną potęgę. Również rozwijający się duch antyklerykalizmu i ateizmu, który diabłom udało się wykreować, działał przeciwko nim. Ludzie, odrzucając ideę Boga, odrzucili też ideę diabłów jako zabobon.

Wielu diabłów było niezadowolonych z rządów Belzebuba, lecz nie było żadnego widocznego następcy. Astorath, drugi w kolejności jeśli chodzi o realną potęgę diabeł, był szczęśliwy ze swej roli Skarbnika Piekieł i prawie zawsze osiągał swe cele, bez otoczki władzy, uzyskanej przez tytuł Władcy Piekieł. Adremelech nie był zbyt silny i raczej byłby nieskuteczny, gdyby miał zarządzać w obecnie zdezorganizowanej sytuacji. Dispater i Gerion byli silni, lecz nie mieli talentów przywódczych. Większość innych arcydiabłów była usatysfakcjonowana sytuacją, bo zwiększali swoją moc kosztem Belzebuba a uważali, że pozycja Władcy Piekła jest pracą niewdzięczną i że jeśli ktoś o mniejszej mocy niż obecny władca zajmie to stanowisko, to sytuacja się diametralnie pogorszy.

Jednakże był jeden arcydiabeł, który miał inną opinię. Asmodeusz był arcydiabłem, ale jednym z mniejszych. Był swego rodzaju asystentem administracyjnym Amaimona, który dowodził największą z czterech piekielnych armii. Asmodeusz zajmował się dla Amaimona sprawami pozawojskowymi. Jak zauważono wcześniej, Asmodeusz był też diabłem rządzącym politykami i biurokratami, a wraz z ekspansją demokracji w XVIII i XIX wieku i jego siła wzrosła. Asmodeusz był mistrzem oszustwa i miał wielką umiejętność odkrywania różnych rzeczy, zwłaszcza ukrytych skarbów, co było bezcenną cechą w kontaktach z politykami. Dlatego Asmodeusz był dobrze znany w piekle i dobrze poinformowany w ważnych sprawach. Lecz większość go postrzegała jako pomniejszego funkcjonariusza na wysokim stanowisku. Jednakże umiejętności dyplomatyczne i negocjacyjne, jakie rozwinął by lepiej pomagać ludzkim politykom, okazały się być przydatne i w piekle, ze względu na panujący tam nieporządek. Asmodeusz coraz częściej pośredniczył w sporach i pomagał w osiągnięciu konsensusu wśród diabłów w ważnych kwestiach politycznych. Diabły coraz bardziej szanowały jego wyrok i kazały mu organizować niektóre z ważnych projektów. Asmodeusz zdecydował, że Piekło potrzebuje właśnie jego umiejętności administracyjnych. Zwrócił się do kilku potężniejszych diabłów i zasugerował, że mógłby być lepszym władcą niż Belzebub. Poparcie dla jego planu było początkowe takie sobie, więc osładzał propozycje, wyświadczając kilka jednorazowych przysług bądź obiecując, że zrobi coś czego szczególnie chcieli. Po pewnym czasie wielu się z nim zgodziło, ale nadal znaczna liczba z nich uważała, że to moc Belzebuba jest konieczna do utrzymania jakichkolwiek pozorów porządku w Piekle. Asmodeusz znalazł rozwiązanie: obiecał zachować Belzebuba na szczycie hierarchii w piekle, ustępując jedynie jemu. Diabły zgodziły się go wesprzeć, o ile nie będą musiały uciekać do przemocy, ale w razie czego odmówią wykonania rozkazów Belzebuba. Nawet Astaroth zgodził się, że Asmodeusz byłby prawdopodobnie bardziej zdolnym władcą.

Mając zapewnione wsparcie diabłów, Asmodeusz ujawnił swój plan Belzebubowi. Asmodeusz zażądał, by ten dobrowolnie ograniczył swoją personalną moc, by zapobiec ewentualnemu przyszłemu kwestionowaniu władzy, oraz by zmienił swoje imię z Belzebub (czyli "Książę Diabłów") na Baalzebub (czyli "Władca Much"). Powodem tego było to, że stare rytuały mocy odwoływały się do starego imienia by nie działały. Belzebub był tym wściekły i prawie zaatakowałby Asmodeusza, dopóki ten nie powiedział, by zobaczył po czyjej stronie stoją inne arcydiabły, jak Astaroth. Belzebub zawahał się, po czym ponownie przemyślał swój atak. Wezwał Astarotha. Gdy ten przybył to przywitał ich słowami "Witaj Baalzebula. Witaj Lordzie Asmodeuszu:. Dzięki temu Belzebub wiedział, że został obalony.

W ten sposób Asmodeusz został Panem Piekła. Wkrótce potem toczyła się "Wojna mająca zakończyć wszystkie wojny"[2] a potem przyszli Mussolini i Hitler, obozy śmierci i czystki, bomba atomowa i kolejne okrucieństwa w wojnie, której bitwy pożarły ponad 15 milionów istnień ludzkich[3] a także niezliczoną liczbę ofiar pozabitewnych. Można rzec, że Asmodeusz odniósł pewien sukces.

Poprzez swe politykowanie i rozgrywanie jednego diabła przeciwko drugiemu, Asmodeuszowi udało się dość dobrze kontrolować działalność Diabłów. Baalzebul wciąż w sekrecie planował odzyskać swe dawne stanowisko, a obecnie jest też kilka innych diabłów, które sądzą że poradziłyby sobie lepiej z przywództwem piekła, lecz żaden nie odważy się na razie otwarcie sprzeciwić się rządom Asmodeusza.

Asmodeusz zreorganizował piekło tak, aby odpowiedzieć jego celom. Szatam pierwotnie podzielił piekło na dziewięć odrębnych płaszczyzn, aby śledzić, która przeklęta dusza dokąd poszła. Asmodeuszowi spodobała się ta struktura i rozdzielił płaszczyzny jako swego rodzaju lenna pod jego zwierzchnictwem. Dziewiąte piekło zachował jako swoją personalną domenę, szóste i siódme przyznał Baalzebulowi, z szacunku do jego poprzedniej służby, czyniąc go jedynym diabłem, który osobiście rządził dwoma całymi planami. Dispater i Gerion również otrzymali całe plany, ponieważ jako pierwsi wsparli Asmodeusza i od tego czasu są jego najbardziej lojalnymi wasalami. Pozostałe zostały rozdzielone pomiędzy sześcioma tuzinami arcydiabłów. Astarothowi zaproponowano całe jedno piekło, lecz ten odmówił przyjęcia odpowiedzialności. Odejście Szatana i Beliara z Piekła oraz zmieszanie siły, jaką miał Baalzebul, pozostawiły niewielką nierównowagę w Wieloświecie, którą Asmodeusz mógł zagospodarować dla zwiększenia swojej własnej potęgi. Sytuacja była niespotykana i była ledwo dopuszczalna przez Prawa Wieloświata, ale ostatecznie to Asmodeusz stał się najsilniejszym z arcydiabłów. Wszystkie poziomy piekła zostały zabezpieczone pod panowaniem Asmodeusza, Pana Piekła.

Przypisy[]

  1. "Nihil Obstat", z łaciny "Nic nie stoi na przeszkodzie". Nadanie tego statusu publikacji oznacza, treści nie stoją w sprzeczności z doktryną i nauką o moralności Kościoła Katolickiego.
  2. Inna nazwa na Pierwszą Wojnę Światową
  3. Prawdopodobnie do artykułu policzono tylko ofiary na europejskim teatrze wojennym

Źródło[]

  • Dragon Magazine #28
Advertisement